Jeśli istniałyby osoby na poważnie biorące tę nieco żartobliwą frazę mającą pokrzepić czytelnicze serca, to w naszym kraju przyrost naturalny byłby jeszcze niższy. Jak wynika z raportu Biblioteki Narodowej w 2016 r. jakąkolwiek książkę przeczytało 37% Polaków w wieku co najmniej piętnastu lat, a tylko 10% przeczytało 7 lub więcej pozycji. Oczywiście, można powiedzieć: przecież nie zbadano całego kraju! No tak, chyba niemożliwe jest w ogóle zrobienie takiego badania. Jak podaje raport: „Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 3149 respondentów w wieku co najmniej 15 lat dobranej metodą »random route«”. Jakkolwiek można bronić się przed tymi liczbami, wniosek jest bezlitosny: Polacy nie czytają lub czytają mało. Albo inaczej: większość Polaków nie czyta lub czyta mało.
Przyczyn takiego stanu na pewno jest dużo, dość podać najbardziej popularną: książki są drogie. Tak, rzeczywiście, jeśli weźmiemy pod uwagę średni koszt książki i to, ile Polacy zarabiają, zakup książki nie będzie niezauważalnym dla portfela wydatkiem. Ale są biblioteki! W dużych miastach jest mnóstwo osiedlowych bibliotek.
A po co? A dlaczego?
Jest taki cytat z Josifa Brodskiego: „Są większe przestępstwa niż palenie książek. Jednym z nich jest nieczytanie ich”. Literatura pełnić może wiele funkcji: estetyczną, poznawczą, wychowawczą, filozoficzno-społeczną, emocjonalną, werystyczną, rozrywkową etc. Dla niektórych literatura i zjawisko czytelnictwa wiązać może się li tylko z lekcjami języka polskiego, na których omawiane były książki według konkretnego klucza, który to klucz niekoniecznie mógł, w istocie, do samej lektury pasować. Jednak, pomijając te wszystkie okołolekturowe niedogodności, warto dodać, że literatura może też pełnić funkcję terapeutyczną (może to kogoś przekona do częstszego sięgania po książkę?). Istnieje nawet takie pojęcie jak biblioterapia i stosowali ją już – tak! tak! – starożytni Grecy i Rzymianie. Joseph Gold (Read for Your Life: Literature as a Life Support System) uważa, że utwory literackie to najlepsze materiały do terapii, ponieważ są fikcją, ale jednocześnie kluczem do świata wewnętrznego, zawierają bowiem pewne uniwersalne problemy ludzkiej egzystencji.
Mózg a czytanie
Badania pokazały, że nasz mózg silnie doświadcza słów, które czytamy, to znaczy: gdy czytamy o jakimś zapachu, uaktywnia się część mózgu, która rzeczywiście jest odpowiedzialna za to wrażenie zmysłowe. Jeśli natomiast czytamy o jakimkolwiek doświadczeniu, to nasz mózg jak gdyby przeżywa to wydarzenie naprawdę. Profesor psychologii poznawczej Keith Oatley zauważył, iż: „Czytanie kreuje bardzo żywą symulację rzeczywistości. Działa na umysł czytającego tak, jak działają symulacje komputerowe”, zatem emocjonalne śledzenie poczynań bohaterów jest zupełnie normalne i zrozumiałe. Czytanie oczywiście zwiększa kompetencje językowe, pozwala dotknąć świata, którego być może nigdy nie zobaczymy, ale rozwija także analityczne myślenie czy wpływa na kompas moralny.
ŁRE